wtorek, 30 maja 2017
Majówka w Sliemie na Malcie
Jak widzicie na zdjęciach, niezupełnie udało mi się uzyskać złotą opaleniznę, wręcz odwrotnie, mam wrażenie, że podczas wyjazdu chyba jeszcze pobladłam, od używania kremu z wysokim filtrem. Słońce było tam bardzo ostre i jako bladolica wolałam nie ryzykować zrzuceniem skóry zaraz po powrocie do domu :) Najczęściej na jakąkolwiek zdrową opalenizną muszę popracować przynajmniej kilkanaście dni i przebywać na słońcu po max 20. minut nasmarowana od stóp do głów kremem z chociażby niskim faktorem. Jednak nie mam problemów z odcieniem mojej skóry, lubię to że jest jasna i gdzieniegdzie obsypana piegami, chociaż zauważyłam, że wiele osób jest zdziwiona, że nie wróciłam z Malty jako mulatka, no bo przecież w końcu to był urlop? :) Musiałam także bardzo zwracać uwagę na ochronę włosów przed promieniami słońca. Często związywałam włosy, wplatałam w nie chustkę, a w stolicy Malty- Valettcie, prócz pamiątek, zdecydowałam się za zakup bardzo praktycznego kapelusza- panamy.
Jak zawsze zachęcam do obserwowania mnie na Instagramie , gdzie pojawiła się większość zdjęć z wpisu, zanim dodałam je na bloga.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
widać że wakacje udane
OdpowiedzUsuńBardzo :)
UsuńThis looks incredible! That water especially. What a great way to relax!
OdpowiedzUsuńthe-creationofbeauty.blogspot.com
piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMusialo byc cudownie!:)
OdpowiedzUsuńTwa figura zjawiskowa!
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie gdzie jest czarny top i biała spódniczka skradło moje serce piękne widoki zarówno w pierwszym jak i w drugim kadrze :) Można oszaleć ! <3
OdpowiedzUsuńThose views are incredible! Love the water photos!
OdpowiedzUsuńthe-creationofbeauty.blogspot.com
Super zdjęcia! Wyspa jest przecudowna :)
OdpowiedzUsuńKolor wody jak i twoje długie włosy są wspaniałe :)
OdpowiedzUsuń